Perły kryją w sobie zagadkę. Nigdy nie utraciły mocy fascynowania i uwodzenia.
W przeszłości pereł chciwie poszukiwali królowie i królowe, cesarze i maharadżowie. Królewska namiętność do pereł drogo jednak kosztowała.
W dawnych czasach dla zdobycia pereł wystarczających na jeden drogocenny naszyjnik zabijano ponad sto tysięcy perłopławów. Naturalne perły są niezwykle rzadkie, będąc efektem wspaniałego wybryku natury. Natomiast perły hodowane, które dzisiaj kupujemy, produkuje się w milionach sztuk dzięki sojuszowi nauki i przyrody. Pod koniec XIX wieku w Japonii odkryto sposób wytwarzania pereł w wyniku hodowli. Odkrycia dokonał syn właściciela sklepu z makaronami Mikimoto Kokichi. Po 20 latach badań zapoczątkował on przemysł perłowy.
W Polsce rynek pereł można określić jako bardzo obiecujący.
I choć w chwili obecnej rozwija się bardzo dynamicznie to taka sytuacja ma miejsce dopiero od kilku lat. Wcześniej bardzo mocno zakorzeniony był w świadomości Polek pogląd, że perły to łzy, nieszczęście, a nawet śmierć. A ponieważ jesteśmy narodem bardzo przesądnym, więc trudno było zmienić ten
stereotyp, który często, również i dzisiaj jeszcze pozostaje w ludzkiej świadomości.
Zainteresowanie perłami wśród Polek w ostatnim czasie można wiązać z kilkoma faktami. Jednym z nich jest, z pewnością większa dostępność, zarówno ilościowa, jak i cenowa (przeważająca część importu pochodzi z Chin, gdzie hodowla pereł osiągnęła bardzo duże rozmiary, a co za tym idzie ceny pereł stały się znacznie bardziej przystępne). Nie bez znaczenia jest też fakt dużego zamiłowania do biżuterii perłowej kobiet ze świata polityki, znanych aktorek i szeroko pojętego showbiznesu.
Wymienić tu można chociażby Jolantę Kwaśniewską, Małgorzatę Kidawa-Błońską, Bożenę Dykiel czy Dorotę Zawadzką /Supernianię-TVN/ wśród Polek czy Księżnę Dianę i Condoleezzę Rice z osób z zagranicy.Częsta obecność tych kobiet w mediach z pewnością powoduje wzrost zainteresowania perłami.
Perły na naszym rynku to wyłącznie perły hodowane. Naturalne praktycznie można spotkać wyłącznie w muzeach lub w bardzo starej biżuterii. Są one w większości importowane z krajów Azji, głównie z Chin, ale też z Japonii, a ostatnio pojawiły się także perły z hodowli indonezyjskich, o charakterystycznych złotawych barwach. Spotykamy na naszym rynku również
wyroby z Pereł Tahiti o niepowtarzalnej, naturalnej, ciemnej barwie podstawowej i pięknych overtonach o różnych odcieniach. Jednak z uwagi na wysoka cenę tych pereł zwykle są to wyroby w postaci kolczyków, zawieszek i pierścionków, rzadziej całych naszyjników.
Perły od niepamiętnych czasów budziły pożądanie wśród kobiet. Jednak prawdziwą furorę zaczęły robić perły dopiero po 1916 roku kiedy to francuski jubiler Jacques Cartier w nowojorskim sklepie przy Piątej Alei sprzedał swoje pierwsze dwa naszyjniki z pereł.
Współcześnie perły zaczęła nosić Księżna Diana choć modę na nie zapoczątkowała królowa Anglii Aleksandra. Otoczone brylantami, szmaragdami, rubinami, perły podkreślały bogactwo i potęgę ich właścicieli. Dzisiaj w dobie masowej produkcji pereł, stały się bardziej przystępne dla większej rzeszy ich wielbicielek. Jednak w dalszym ciągu te o nieskazitelnym połysku i idealnym, kulistym kształcie nadal są dostępne tylko dla wąskiej grupy odbiorców. Najdroższy dotychczas naszyjnik z pereł pacyficznych został sprzedany w 1993 roku w Domu Aukcyjnym Sotheby’s w Nowym Yorku za 2 miliony trzysta tysięcy dolarów, ustanawiając światowy rekord aukcyjny.
Na polskim rynku jubilerskim najczęściej spotykamy biżuterię perłowa w postaci naszyjników, kolczyków i pierścionków ze słodkowodnych pereł pochodzących z hodowli chińskich. I te dwa rodzaje wyrobów najczęściej wybierane są przez Polki podczas dokonywania zakupów biżuterii perłowej. Znacznie rzadziej decydują się one na zakup bransolet, zawieszek czy broszek.
Zdjęcie tytułowe:
fot.: „Shell and pearls” Mauro Cateb,
źródło: https://commons.wikimedia.org
Tekst: Piotr Lachowski